Reggae

Muzyka

Reggae jest stylem we współczesnej muzyce rozrywkowej, który powstał pod koniec lat sześćdziesiątych XX. wieku w Kingston na Jamajce. Niezwykły rozwój przeżył pod koniec lat 50. oraz w czasie, gdy Jamajka w 1962 roku uzyskała niepodległość. Reggae jest najbardziej charakterystycznym i rozpoznawalnym gatunkiem muzyki jamajskiej. Światowy rozgłos zyskało w latach siedemdziesiątych dzięki twórczości "ojca Reggae" Boba Marley'a, choć wbrew powszechnej opinii nie był on jedynym prekursorem gatunku. Ukształtowało się w wyniku stopniowej ewolucji (polegającej m.in. na spowolnieniu tempa) muzyki ska, poprzez przejściowy styl rocksteady.

Ze względu na symetrię rytmiczną, muzyka reggae grana jest przeważnie w parzystym metrum 4/4. Charakterystyczny dla reggae jest schemat rytmiczny, łączący wyrazistą linię basu i beat perkusyjny, który określa się mianem riddimu. Nadaje to utworom reggae chilloutowy, nieco hipnotyczny charakter. Reggae jest szczególnie popularne w środowisku ruchu Rastafari.

Historia gatunku sięga ponad 400 lat wstecz do wczesnych czasów afrykańskiego niewolnictwa. Wpływ na reggae miała tradycja nyabinghi oraz gatunki muzyczne takie jak: calypso, blues, mento, liczne rytmy afrykańskie, indyjskie raga, soca, ju–ju, salsa, muzyka Indian Południowej Ameryki, ska, rumba, cumina-burru, samba i inne. Ewolucja muzyki reggae prowadziła przez szereg różnych gatunków: mento, ska, bluebeat, rocksteady.

Termin reggae został użyty po raz pierwszy przez Toots'a Hibbert'a w 1967 roku. Istnieje kilka hipotez co do pochodzenia tego terminu. Jedna z nich mówi że pochodzi ono od słowa Regga, nazwy plemienia mieszkającego nad jeziorem Tanganika. Bob Marley twierdził natomiast, że słowo to ma pochodzenie hiszpańskie i oznacza "króla muzyki". Z kolei Hux Brown, weteran jamajskich studiów nagraniowych podaje wersję według której jest to po prostu opis rytmu, dowcipne słowo które oznacza nierówny rytm i zmysłowe brzmienie.

 

Historia

Korzenie muzyki reggae sięgają drugiej połowy XIX wieku, kiedy to stopniowo zaczęło się kształtować oryginalne brzmienie jamajskiej muzyki ludowej, określanej mianem mento. Wpływ na jej rozwój miały zarówno afrykańskie, jak i europejskie tradycje muzyczne. Jako że mento grano początkowo wyłącznie na terenach wiejskich, całe instrumentarium wykonane było własnoręcznie z dostępnych pod ręką materiałów. W latach 20. i 30. XX wieku, na fali rosnącej w Ameryce Północnej popularności jazzu, na Jamajce pojawiły się pierwsze jazzowe big bandy; wśród nich wymienić warto przede wszystkim Orkiestry Erica Deansa, Roya Coburne'a i Vala Bennetta. Wielu przyszłych pionierów muzyki jamajskiej rozpoczynało swoje kariery właśnie w tego typu formacjach. Jazz wywarł także wpływ na dalszy rozwój muzyki mento: bambusowe i drewniane instrumenty domowej roboty zostały stopniowo zastąpione przez profesjonalny sprzęt muzyczny.

W roku 1951 drobny przedsiębiorca Stanley Motta otworzył pierwsze na Jamajce studio nagraniowe, Motta's Recording Studio; w grudniu zarejestrował w nim pierwsze w historii jamajskiego przemysłu muzycznego nagranie - singel popularnego wykonawcy mento, Lorda Fly, przy akompaniamencie Orkiestry Dana Williamsa. Trzy lata później główny konkurent Motty, Ken Khouri, zamówił z Kalifornii dwie maszyny tłoczące, co pozwoliło mu otworzyć na zapleczu jego sklepu meblowego pierwszą na wyspie wytwórnię płytową pod nazwą Records Limited; w roku 1957 przeniósł przedsięwzięcie do większego lokalu i zmienił jego nazwę na Federal Records.

Okres nazywany "złotą erą" jamajskiego mento-calypso, zakończyło pojawienie się amerykańskiego R and B w wiodącej rozgłośni radiowej RJR. Wśród mieszkańców wyspy zapanowało prawdziwe szaleństwo na punkcie zupełnie dla nich nowego tanecznego gatunku muzyki, zwłaszcza w wykonaniu takich artystów jak Fats Domino, Lloyd Price czy też Louis Jordan. Wkrótce do nowej mody dostosowali się również miejscowi muzycy, którzy stworzyli wówczas jedyną w swoim rodzaju mieszankę jazzu, R and B i mento-calypso, znaną jako ska. Jej żywiołowe tempo idealnie wpasowywało się w klimat miejskich dyskotek, zaś zespoły ska zaczęły być rozchwytywane przez właścicieli luksusowych hoteli, klubów i restauracji. Większości przedstawicieli klasy średniej, a tym bardziej mieszkańców slumsów stolicy i terenów wiejskich, nie było jednak stać na tego typu rozrywkę. Chcąc wykorzystać ten potencjał, kilkoro przedsiębiorczych DJ’ów i producentów zaczęło organizować obwoźne dyskoteki, przewożąc ogromne zestawy nagłośnieniowe furgonetkami; zapoczątkowali oni w ten sposób kulturowy fenomen Jamajki - imprezy sound systemowe.

Konkurencja pomiędzy poszczególnymi ekipami była tak ostra, że niejednokrotnie rozwiązywały one swoje spory za pomocą pistoletów i noży. Prym wśród właścicieli sound systemów wiedli dwaj producenci: Clement "Sir Coxsone" Dodd (Downbeat Sound System) oraz Arthur "Duke" Reid (Trojan Sound System). Gdy w sierpniu 1962 roku Jamajka odzyskała niepodległość, ska znajdowało się u szczytu popularności. Sir Coxsone część zysków ze sprzedaży płyt i funkcjonowania sound systemu przeznaczył na wyposażenie i otwarcie własnego studia nagraniowego "Studia One", które wkrótce stało się centralnym punktem na muzycznej mapie Kingston. W poszukiwaniu kariery zaczęły ściągać do niego tłumy utalentowanych wokalistów, liczących na zarejestrowanie swoich utworów przy akompaniamencie wynajmowanych przez Dodda najlepszych muzyków sesyjnych na wyspie. Wśród nielicznych szczęśliwców, którym udało się zdobyć angaż u Sir Coxsone'a, znalazła się nieznana nikomu wówczas grupa wokalna The Wailers, z 18-letnim Bobem Marleyem na czele.

Bob MarleyPóźną wiosną 1964 roku, dziewięcioro spośród grających dla Studia One instrumentalistów połączyło swoje siły, tworząc najsłynniejszą super grupę ska wszech czasów - "The Skatalites". Formacja ta niemal natychmiast zdobyła ogromną popularność, wyznaczając aktualne do dziś standardy ska, po czym rozpadła się po zaledwie 14 miesiącach istnienia. Spójność zespołu, i tak już nadwątloną przez ambicjonalne konflikty pomiędzy muzykami, ostatecznie rozbiło aresztowanie puzonisty i kompozytora Dona Drummonda, który w noc sylwestrową 1964/65 zabił nożem swoją narzeczoną. W międzyczasie inny, mniej kontrowersyjny zespół ska, Byron Lee and The Dragonaires, wsparty przez czołowych wokalistów (m.in. Prince Buster, Eric "Monty" Morris, Jimmy Cliff), reprezentował Jamajkę na Wystawie Światowej Expo '64 w Nowym Jorku. Ponadto, cover piosenki pt. "My Boy Lollipop" w wykonaniu 17-letniej wokalistki Millie Small, osiągnął drugie miejsce zarówno na brytyjskiej liście przebojów UK Singles Chart, jak i w amerykańskim notowaniu Billboard Hot 100, stając się pierwszym jamajskim hitem o zasięgu międzynarodowym.

Pomimo tych sukcesów, panująca od czasu sensacyjnej zbrodni Drummonda atmosfera nieufności wobec wykonawców ska, w połączeniu z niepokojami społecznymi wywołanymi polityczno-ekonomicznym kryzysem, stały się zapowiedzią kolejnych zmian na muzycznej scenie Jamajki. Najczęściej przytaczana wersja wydarzeń głosi, iż wyjątkowo gorące lato roku 1966 zmusiło muzyków do grania w nieco wolniejszym tempie. Oprócz spokojniejszego tempa, w muzyce rocksteady (swoją nazwę zawdzięcza ona przebojowi Altona Ellisa pt. "Rock Steady") na dalszy plan zeszły instrumenty dęte, ustępując miejsca bardziej rozbudowanym liniom basowym. Natomiast mniej więcej latem 1968 roku nastąpiło kolejne spowolnienie tempa, gitarzyści zaczęli zwracać się ku bardziej rockowemu brzmieniu, zaś fortepian ustąpił miejsca elektrycznym organom Hammonda, dając w ten sposób początek wczesnemu reggae - early reggae (szczególnej popularności wśród brytyjskich skinów zawdzięcza ono swoją drugą nazwę, "skinhead reggae"). Dość charakterystyczne dla tego okresu było nagrywanie coverów amerykańskich przebojów soulowych, zwłaszcza spod znaku wytwórni Motown Records i Atlantic Records. Wśród najważniejszych grup ery rocksteady/early reggae wymienić warto The Gaylads, The Paragons, The Pioneers, The Upsetters oraz The Maytals.

Przełom lat 60. i 70., wraz z rosnącym znaczeniem społeczności rastafariańskiej na wyspie, przyniósł całkowicie nowe zjawisko: falę młodych wykonawców, chcących poprzez muzykę głosić uduchowiony przekaz oraz idee ruchu Rastafari. Wokalistom takim jak Burning Spear, Ijahman Levi, Winston Holness czy też Yabby You udało się stopniowo przełamać opór ze strony producentów, początkowo przeciwnych wydawaniu trudniejszego w odbiorze materiału zamiast beztroskich, tanecznych hitów. W roku 1969 singel Desmonda Dekkera pt. "Israelites" jako pierwszy jamajski utwór osiągnął pierwsze miejsce na brytyjskiej liście przebojów. Z kolei za pośrednictwem charyzmatycznego bębniarza rasta Counta Ossiego przeniknęło do muzyki reggae brzmienie afrykańskich bębnów Nyabinghi, pierwotnie akompaniujących śpiewom religijnym w czasie rastafariańskich zgromadzeń modlitewnych. Ten nowy nurt w muzyce jamajskiej, określany mianem roots reggae, znalazł się u szczytu popularności w drugiej połowie lat 70.; "korzenne" utwory miała wówczas w swoim repertuarze niemal cała czołówka zespołów reggae zarówno na Jamajce (m.in. Bob Marley and The Wailers, Black Uhuru, Culture, Inner Circle), jak i w Wielkiej Brytanii (Aswad, Misty In Roots, Steel Pulse). Równocześnie, dzięki eksperymentom dźwiękowym przy stole mikserskim, prowadzonym przez King Tubby'ego i Lee "Scratcha" Perry'ego nad instrumentalnymi wersjami utworów, narodziła się technika dub, stając się wkrótce odrębnym gatunkiem muzyki elektronicznej.

Światowy rozgłos reggae zawdzięcza przede wszystkim twórczości Boba Marleya, który wraz ze swoim zespołem The Wailers wydał w latach 70. serię entuzjastycznie przyjętych albumów studyjnych, jak również odbył kilka wielkich tras koncertowych, odwiedzając niemal wszystkie kontynenty. W roku 1974 cover utworu Wailersów pt. "I Shot the Sheriff" w wykonaniu Erica Claptona trafił na szczyt brytyjskiej i amerykańskiej listy przebojów, ostatecznie wprowadzając reggae do mainstreamu światowej muzyki. Z kolei ich płyta Exodus z roku 1977 została na koniec stulecia uznana przez amerykański tygodnik "Time" za najlepszy album muzyczny XX wieku.

Po śmierci Marleya w maju 1981 roku z powodu rozsianej choroby nowotworowej (czerniak złośliwy) roots reggae nieco straciło na popularności, ustępując miejsca nowoczesnemu dancehallowi, opartemu na agresywnych nawijkach DJ-skich. O ile we wczesnych nagraniach dancehallowych powszechne było wykorzystywanie odświeżonych akustycznych rytmów ze Studia One Sir Coxsone'a, tak z biegiem czasu górę wzięła trwająca do dziś moda na riddimy elektroniczne. Przyjmuje się, że erę "digital dancehall" (zob. ragga) zapoczątkował w roku 1985 King Jammy, komponując przy pomocy syntezatora Casio MT-40 pierwszy w pełni elektroniczny riddim pt. Sleng Teng. W tym samym roku ustanowiona została nagroda Grammy w kategorii najlepszy album reggae; pierwsza statuetka trafia w ręce grupy Black Uhuru za płytę Anthem. Obecnie, największą popularnością cieszą się wykonawcy łączący reggae i dancehall z muzyką pop, R and B lub też hip-hop, a więc m.in. Sean Paul, Shaggy, Matisyahu oraz Gentleman.

 

W Polsce

Muzyka REGGAE pojawiła się w Polsce na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Przewodnim tematem tekstów był zepsuty do szpiku kości Babilon rozumiany jako zło niesione przez system totalitarne - w naszym przypadku był to wtedy wszechobecny komunizm. Jedną z pierwszych formacją, która wprowadziła w Polsce typowe reggae'owe dźwięki w swoich utworach, była grająca wcześniej rocka, Brygada Kryzys - Roberta Brylewskiego i Tomasza Lipińskiego. Stylistykę tę wykorzystywały również inne zespoły związane z tym nurtem - Deadlock, TILT, bracia Erszkowscy. Przełomem okazał się jednak rok 1983, kiedy to wspomniany wcześniej R. Brylewski założył pierwszy zespół reggae - Izrael. Krótko potem powstały kolejne: R.A.P., Gedeon Jerubbaal, Bakszysz i Daab. Izrael

Dzięki polskim tekstom i poruszanym w nich tematom, bliskim prawie każdej młodej buntującej się osobie, reggae zaczęło odnosić niesamowite sukcesy. Na festiwalach pojawiały się tysiące fanów spragnionych muzyki rodem z Jamajki. Co prawda, większość formacji wzbogacała swoje brzmienie polskimi choćby akcentami i nie grała czystego reggae, ale te brzmienia były czymś nowym i przyjęły się wśród młodych ludzi.

Szkoda tylko, że w parze z zainteresowaniem wśród słuchaczy oraz organizatorów imprez muzycznych nie szło zainteresowanie wytwórni płytowych, ani też mediów. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że trójkolorowa subkultura ludzi ze strączkami na głowie - jak określano polskich rasta - była spychana w medialny niebyt. Tylko nielicznym udawało się nagrać materiał i zaistnieć w radiu czy telewizji. Teledysków reggae w opanowanej przez Videotekę i inne programy muzyczne w Jedynce i Dwójce było jak na lekarstwo. Największy sukces w telewizji odniósł poznański Gadeon Jerubbaal swoim przebojowym Śpiewaj i tańcz. Innych clipów jednak nie było. Z kolei do wydawnictw wielkie szczęście miały Daab i Izrael. Zespoły te wydały płyty, co przełożyło się też na popularność.

O problemach z odzyskaniem materiału studyjnego przez zespół R.A.P. krążą legendy, a Bakszysz krążek wydał niemal po 10 latach działalności! Na szczęście nie miało to wpływu na popularność muzyki reggae, czego dowodem niech były np. festiwale w Jarocinie, gdzie rokrocznie grywały zespoły reggae, mające też w okresie boomu tego gatunku całe festiwalowe dni tylko dla siebie. To nie mogło przejść bez echa. O muzyce, która dotarła do Europy z Jamajki zaczęły pisać gazety np. popularny w tamtym czasie Non Stop. Muzyce reggae poświęcone były też audycje radiowe prowadzone np. przez Sławomira Gołaszewskiego (Pieśni Wędrowców) i Włodzimierza Kleszcza (W kleszczach reggae). Dzięki nim Polacy mieli stały kontakt z Reggae. Były wywiady, prezentacje w mediach. Niektórzy niemal z drżeniem serca przekręcali gałkę radia szukając swoich cotygodniowych dźwięków. Z kolei artykuły w Non Stopie pozwalały zrozumieć filozofię rastafariańską i treści garveyowskie, a ich autorzy przestrzegali, że w Polsce nie będzie prawdziwych rasta, bo mamy zupełnie inną tożsamość, przeszłość i kulturę.

Niestety, nic co piękne nie trwa wiecznie. Początek lat 90. przyniósł załamanie jamajskiej sceny w Polsce. Muzyka nadwiślańskich rastamanów nie wytrzymała konkurencji ze strony wszechobecnego rocka i popu. W pierwszej połowie lat 90. reggae stało się muzycznym marginesem. Coraz mniej było go na festiwalach, coraz mniej pisano o reggae w prasie. To zaś przełożyło się na ilość grup chcących kontynuować tradycje zapoczątkowane przez Izraela. Formacje takie jak Habakuk, Stage Of Unity, Credon, Będzie Dobrze, Bakszysz... grywały coraz rzadziej. Wiele młodych zespołów po kilku koncertach rezygnowało z dalszej działalności. Powód? Nie było gdzie grać i gdzie nagrywać, a co ważniejsze, nie było dla kogo!!

W pewnym momencie zrozumiano, że reggae to nie tylko spokojna, kołysząca muzyka, ale i kilka pokrewnych gatunków. Za sprawą satelitarnych stacji muzycznych do Polski dotarły dźwięki ragga i dancehall. Nagle też, na fali popularności hip hopu, polski słuchacz tego gatunku dowiedział się, że korzenie jego ulubionej muzyki to nic innego jak... reggae. I znów się zaczęło. Odrodziły się festiwale, zespoły zaczęły wydawać lub wznawiać płyty, a nad Wisłę zapraszano czołowych artystów z Jamajki i Wielkiej Brytanii. Michael Rose, Twinkle Brothers, Zion Train - to tylko niektórzy wykonawcy którzy w tamtym grywali w Polsce koncerty. Zapoczątkowana została druga młodość reggae. Jej powrót. Nie trzeba było długo czekać na narodziny nowych składów.

Po latach ciszy i szarości znów zrobiło się trójkolorowo, a na ulicach coraz częściej można było spotkać młodych ludzi dla których te trzy kolory stały się całym życiem. Reggae trafiło wreszcie do telewizji. I choć reakcje na taki stan rzeczy były początkowo nieprzychylne - bo dla wielu reggae to niezależność, także medialna - to jak się dziś okazuje wszystkim wyszło to na dobre.

W dniu dzisiejszym nikogo już nie dziwi udział zespołów reggae oraz reggae’o podobnych w porannych programach telewizyjnych czy programach muzycznych i rozrywkowych, czy też na czatach dużych portali internetowych. Mamy już kilkadziesiąt zespołów grających roots reggae. Coraz więcej jest też soundystemów i dj’ów, którzy na imprezach reggae i pokrewne gatunki prezentują w pojedynkę. Jakiś czas temu doczekaliśmy się też drukowanej Encyklopedii Polskiego Reggae (autorstwa Jarosława Hejenkowskiego), a nawet tematycznych czasopism (Free Colours, Reggaebeat), już o stronach internetowych nie wspominając. Każdy tydzień przynosi informacje o kolejnych większych lub mniejszych imprezach reggae. Te największe jak festiwal w Ostródzie i Bielawie trwają 3 dni a ich główną atrakcją są występy jamajskich klasyków i wielkie powroty gwiazd rodzimej sceny. To właśnie w Ostródzie w 2006 roku reaktywował się IZRAEL Roberta Brylewskiego. Reggae chyba jeszcze nigdy w swojej historii w kraju nad Wisłą nie miało się tak dobrze jak teraz, a co będzie dalej, tego nie wiem, jedno jest pewne, że w dużej mierze zależy to od nas... (źródło: rrr.com.pl)

 

Instrumenty

Gitara

Typowy dla reggae sposób gry na gitarze określany jest jako skank. Wywodzi się on z muzyki ska, gdzie nadano mu bardzo szybkie tempo. Stopniowe spowolnienie tego tempa spowodowało powolne przejścia od ska, przez rocksteady, do samego reggae w drugiej połowie lat 60. Wykonanie skanku sprowadza się do wygrywania powtarzających się par akordów na "dwa" i "cztery", czyli oba słabsze beaty w takcie (tzw. off-beaty). Poszczególne dźwięki są krótkie, urywane, tłumione i są to tak zwane staccato. Skank może być także wykonywany na fortepianie, jak również na obu tych instrumentach jednocześnie.

 

Perkusja

Używany jest zazwyczaj standardowy zestaw perkusyjny, z werblem ustawionym na stosunkowo wysokie tony; możliwe jest również dołączenie w tym celu do zestawu dodatkowego werbla. Oprócz tego, ważną rolę odgrywają różnego rodzaju bębny (bongosy, djembe, kongi, nyabinghi itp.), dając wyraz afrykańskim korzeniom gatunku. Często usłyszeć można także inne drobne perkusjonalia, takie jak klawesy, marakasy czy też cowbelle.

 

Instrumenty dęte

W typowy skład sekcji dętej muzyki reggae wchodzą saksofon, puzon oraz trąbka; sporadycznie pojawić się może flet lub klarnet. Instrumenty dęte odpowiadają zazwyczaj za wstęp do utworu, jak również służą wykonywaniu tzw. kontrmelodii i dłuższych partii solowych. W większości klasycznych nagrań reggae, sekcję dętą tworzyli w różnych kombinacjach muzycy sesyjni.

 

Bas

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów brzmienia reggae jest wyrazista, pulsująca linia basu, tworząca wraz z beatem perkusyjnym podstawę riddimu. Może się ona składać zarówno z prostych, dwu- lub czterotaktowych riffów, jak również tworzyć bardziej skomplikowane, wywodzące się z jazzu pochody basowe (walking bass, dosł. "wędrujący bas"). Wiele zależy też od indywidualnego podejścia basisty - może on np. nadać linii basu bardziej rockową formę.

Najczęściej wykorzystywane przez basistów reggae modele elektrycznej gitary basowej to Fender Jazz Bass, Fender Precision Bass, jak również MusicMan StingRay oraz serie XS i XT marki Steinberger.

 

Instrumenty klawiszowe

organy HammondaRola fortepianu ogranicza się przede wszystkim do dublowania skanku gitarowego, rzadziej służy on wygrywaniu dodatkowych riffów czy melodii. Dużo większe znaczenie przypisać należy organom Hammonda, które są spotykany wyłącznie w reggae. Gra na nich opiera się on na wygrywaniu akordów ósemkowych przez wszystkie cztery beaty taktu oraz w przerwach pomiędzy nimi, dodając w ten sposób rytmowi subtelnej dynamiki. Stał się on jednym z kluczowych nowatorskich elementów wyodrębniających wczesne reggae z muzyki rocksteady. Począwszy od lat 80. tradycyjne instrumenty klawiszowe zostały stopniowo wyparte przez keyboardy i syntezatory, jednak technika gry pozostała praktycznie niezmieniona.